Pod takim hasłem (
Words create worlds) kilka lat temu reklamowała się księgarnia Anagram w Pradze. Nie wiem, co lepsze: pomysł czy wykonanie;).
Jak zwykle w takich sytuacjach pozostaję z pytaniem: czy kiedykolwiek w Polsce ktoś zdecyduje się na podobną kampanię reklamową.
Okręcik bardzo dobry:) U nas się nikt nie zdecyduje, to wymaga pomyślunku i odwagi. Poza tym, kto u nas reklamuje książki i księgarnie?
OdpowiedzUsuńPoster z okrętem wyjątkowo pobudza wyobraźnię, choć za marynistycznymi watkami nie przepadam;)
UsuńKreatywnych twórców u nas nie brakuje (mam nadzieję), ale jest tak, jak piszesz - kto u nas reklamuje książki i księgarnie? W internecie na niewielką skalę - tak, gorzej w mieście.
Ciekawe, jak w takim razie wygląda czeski rynek wydawniczy, skoro im się opłaca;)
Widocznie wygląda lepiej niż u nas. U nas jest Empik i Matras, jeśli już ktoś koniecznie chce kupić osobiście, a większość i tak pewnie szuka w sieci.
UsuńAlbo najpierw szuka w sieci, zamawia tamże, a odbiera w księgarni;)
UsuńA przecież taki empik organizuje np. spotkania z literatami (nawet Noblistami), więc jest co reklamować.
Cała reklama przeszła na fejsbuka, odnoszę wrażenie, że kogo nie ma na FB, to się niczego nie dowie:P
UsuńTak mówią mi zwolennicy FB zachęcając do założenia konta;)
UsuńBardziej radykalni mówią, że kogo nie ma na fejsie, to nie istnieje:P Osobiście zaczynam się nadłamywać, chociaż to wygląda na okropną stratę czasu:)
UsuńJa już pogodziłam się z myślą, że nie istnieję;) Jedyną stroną, jaką na FB podglądam, jest strona mojej miejskiej biblioteki;)
UsuńMam służbowe strony na fejsie dla blogów, ale to nie to samo, nie można grać w farmera ani w simsy itp.:P
UsuńWidzę, że tracę mnóstwo atrakcji;)
UsuńAha, na przykład zalew linków do głupawych filmików, rysuneczków i ankiet:)
Usuń;)))
UsuńMnie brakuje możliwości wsparcia pewnych akcji czy właśnie informacji niedostępnych gdzie indziej i też się nadłamuję. Zobaczymy kto pierwszy pęknie :)
UsuńKusicie, chłopaki, kusicie;)
UsuńKsięgarnie ogłaszają promocje i konkursy na FB. Czasami naprawdę można skorzystać. Są oczywiście jeszcze newslettery. Mam kilka ulubionych księgarni i prenumeruje zarówno ich newslettery jak i "lubię" na FB. Od czasu do czasu trzeba tylko zrobić porządek i pogrupować strony instytucji w odpowiednie działy. Tak wiem przyzwyczajenie zawodowe ;)
UsuńNewslettery to b. dobry wynalazek. Gdyby nie one, wiele ciekawych wydarzeń i promocji ominęłoby mnie. To ciekawe poczytać opinie kogoś z drugiej strony lady;) Gdybym mieszkała bliżej, pewnie bym już pobiegła do American Corner;)
UsuńPrzepiękne:)
OdpowiedzUsuńAż chce się coś poczytać;)
UsuńAniu, zamiast czekać aż ktoś coś zrobi, najlepiej zrobić coś samemu! A Ty jeszcze masz tyle pomysłów, marnujesz się! :-)
OdpowiedzUsuńa Su Blackwell znasz?
http://www.sublackwell.co.uk/
Łatwo powiedzieć: najlepiej zrobić coś samemu;) Staram się na razie w wymiarze lokalnym - razem z kolegą namówiliśmy panie z miejskiej biblioteki do stworzenia klubu dyskusyjnego i właśnie ruszył.
UsuńSu Blackwell z nazwiska nie znałam, ale jej drzewka mignęły mi gdzieś w sieci. Orient Express jest po prostu cudny! Dziękuję za link;)
no to teraz już wiemy, czemu nikt nic nie robi ;) może by jednak komuś to zaproponować? tak napisać do instytutu książki?
Usuńinicjatywa klubu dyskusyjnego naprawdę godna pochwały! jestem pod wrażeniem :)
Przyglądam się temu, co robi IK i wydaje mi się, że nie dysponuje dużymi środkami;( Nie wiem, czy byłoby ich stać na taką kampanię, ale kto wie?
UsuńCo do DKK - to nie jest trudne, o ile są chętni do rozmów;) Dziękuję za pochwałę - robię dyg;)
Parę lat temu miałem nieprzyjemność z Instytutem Książki i była to instytucja prowadząca mnóstwo działań pozorowanych, więc na pewno nie była to kwestia braku kasy, tylko chęci i pomysłu. W dobie internetu można różne fajne kampanie robić bez wielkich budżetów.
UsuńTo przykre.
UsuńZ chęciami na pewno coś jest na rzeczy - np. prezentacja o DKK w Polsce wyświetlana na spotkaniach nie została zaktualizowana od ok. 4 lat, a przecież same statystyki się zmieniły. To jest naturalnie drobiazg, bo film trwa jakieś 3 minuty, ale jakoś świadczy o IK.
W pełni się z Tobą zgadzam, że w sieci można robić tanie kampanie bez wielkich budżetów. Idę o zakład, że projekt JIK-a przy agresywnej reklamie ma szansę wypłynąć na szersze wody;)
W czasach, o których piszę, siedziało tam towarzystwo z klucza polityczno-towarzyskiego, niestety.
UsuńCo niestety często u nas się zdarza w różnych organizacjach i urzędach;(
UsuńWięc mamy to, co mamy i lepiej nie będzie. Po kiego grzyba zresztą nam jakiś IK? Kiedyś był wydział w Ministerstwie Kultury i też nic nie robił, a jedna prezesowska pensja mniej była:P
UsuńZajrzałam przed chwilą na ich stronę - osób do kontaktu sporo, a więc pensji także. Pewnie pracowników jest znacznie więcej. Taaaa - a to Polska właśnie!
UsuńAle cuda! Prześliczne!
OdpowiedzUsuńZgadzam się;)
UsuńNajlepsze jest to, że ponoć istnieją akcje sponsorowane przez rząd, a mające na celu promowanie czytelnictwa. Byłam w listopadzie na konferencji i dowiedziałam się np. o projekcie Republika Książki. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym przedsięwzięciu. Ciekawe jest tez pytanie gdzie podziały się pieniądze wtopione w tę akcję. Zainteresowanych zachęcam do obejrzenia do obejrzenia jednego z wystąpień:
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/zL_DtaXuCvo
jeżeli nie chcecie oglądać całości, to należy ustawić czas mniej więcej na 0:29:20
Mnie się coś obiło o uszy o Republice Książki, ale nic konkretnego nie pamiętam;( Nie wiem, czemu podobne akcje nie zyskują popularności - z braku zainteresowania czy niewłaściwego zarządzania przedsięwzięciem? Szkoda.
UsuńBardzo dziękuję za film;)
Myślę, że chodzi raczej o niewłaściwe zarządzanie i bagatelizowanie problemu.
UsuńZe wskazaniem na niewłaściwe zarządzanie, powiedziałabym. Więcej robią bez wynagrodzenia niektórzy blogerzy niż IK;(
UsuńCiekawe swoją drogą, czy taki IK albo ministerstwo z funduszu rozwoju czytelnictwa kupiłoby laptop blogerowi, żeby mógł za darmo szerzyć to czytelnictwo:P
UsuńSkromne laptopy nie są takie drogie, nawet IK byłoby stać na taką nagrodę:) Bo opłacenia rachunków za dostęp do internetu nie śmiem już marzyć;)
UsuńWiesz, pewnie napisanie wniosku i zebranie zaświadczeń zabrałoby tyle czasu, że by sobie człowiek spokojnie sam na sprzęt zarobił:P
UsuńAle nam się na marudzenie dzisiaj zebrało;)
UsuńTaka pogoda:P
UsuńA ja właśnie pisałem na Półeczce z książkami, że dzięki Zorro zachwyciłem się Sabudą.
OdpowiedzUsuńJakbym miał kasę wykupiłbym wszystko z Amazonu :D
Piękne te ilustracje Sabudy! W zamierzchłej przeszłości wydawano u nas bajki w kapkę podobnym stylu - z wysuwanymi elementami, odciętymi konturami (nawet nie wiem, jak to opisać;). Miałam z tej serii Jasia i Małgosię.
UsuńPrzed zakupami w amazonie przydałby się zakup większego metrażu na bibliotekę;)
Nawet mi nie mów. Swoją drogą, żal, że nikt u nas tego nie wydaje. Z drugiej strony w społeczeństwie, w którym wydanie 20 PLN na książeczkę dla dzieci to herezja - kto by to kupował?? No, chyba że ja :P
OdpowiedzUsuńChętni pewnie by się znaleźli, zakładając, że byłyby to rozsądne ceny. Niestety mam wrażenie, że wszelkie produkty dla dzieci są sprzedawane po mocno zawyżonych cenach.
UsuńJa bym się upierał, że nie tylko produkty dla dzieci, ale to temat na burzliwą i zupełnie niepotrzebną dyskusję :P Co do meritum, to takie małe dzieła sztuki jak te, o których tu mowa, niestety tanie być nie mogą. Ale są tak wspaniałe, że człowiek ma ochotę choć raz w życiu krzyknąć: "Pakuj pan! Cena nie gra roli!!!" :D
UsuńBazyl,
Usuńzgadzam się z Tobą w całej rozciągłości;)
Bardzo efektowna reklama, ściśle związana z wyobraźnia. Obawiam się jednak, że w PL brak jest wystarczającej kultury czytania wpajanej od dziecka i niewiele by u nas przyniosła korzyści. Zdobycze techniki i technologi zawsze przewyższą zainteresowaniem młodych, bo prowadzą drogą na skróty i pozwalają "chodzić na łatwiznę", nad czym niezmiernie ubolewam
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić... Wooooooooooow! Zwłaszcza pierwsze zdjęcie!
OdpowiedzUsuńMnie też najbardziej podoba się pierwszy plakat. Ostatni bardziej kojarzy mi się z filmami;)
UsuńImponująca reklama! Uderzające jest podobieństwo słów "word" i "world" w języku angielskim.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że gra słowna była zamierzona;) Czasem zazdroszczę anglojęzycznym zwięzłości języka i podobieństw między słowami.
Usuńimponujących kampanii reklamowych promujących książki i czytelnictwo na świecie jest sporo - http://blondynka-wsrod-ksiazek.blogspot.com/2012/01/ciekawe-kampanie-reklamowe-ksiazek.html
OdpowiedzUsuńu nas chyba też nie jest tak najgorzej w tym temacie? kampanie są, a jeśli chodzi o czytelnictwo, to badania podobno wskazują na to, że mieścimy się w średniej europejskiej
Czytelnictwo u nas się promuje, może niezbyt intensywnie, ale promuje. W poście powyżej chodziło o reklamę zewnętrzną, a takiej u nas niestety nie spotykam;(
UsuńFantastyczna kampania!
OdpowiedzUsuńZgadzam się;)
UsuńBardzo oryginalnie się to prezentuje : )
OdpowiedzUsuńAż miło popatrzeć, prawda?;)
Usuń