piątek, 28 maja 2010

Herman - Lars Saabye Christensen

Minipowieść z 1988 roku, która według informacji na okładce stała się w Norwegii bestsellerem, doczekała ważnej nagrody, a nawet ekranizacji. Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem ten fenomen.

Herman to chłopiec ok. 10-letni, z natury samotnik, nękany przez kolegów z klasy. Jest dzieckiem wyjątkowo bystrym i o dużej wyobraźni, jego inteligentne riposty potrafią dorosłych wprawić w konsternację. Zapada na nietypową w dzieciństwie chorobę - zaczyna łysieć i w krótkim czasie całkowicie traci włosy. Naturalnie cierpi z tego powodu, ale to reakcje otoczenia są tu najciekawsze.

Rodzice starają się zaradzić sytuacji, podnoszą - z marnym skutkiem - syna na duchu. Nieco inaczej jest w szkole - początkowo wszystkich denerwuje zydwestka noszona przez Hermana także na lekcjach. Kiedy prawda wychodzi na jaw, przestają chłopca zauważać - i nauczyciele, i koledzy. Z chwilą pojawienia się peruki ich zachowanie ulega kolejnej zmianie: dają chłopcu fory i pozwalają wygrywać, co główny zainteresowany odbiera jako litość.

I ten aspekt psychologiczny jest w książce najciekawszy, bo proces godzenia się z chorobą został przedstawiony dość sztampowo. Oto po usłyszeniu kilku budujących historyjek od starszych osób, które borykają się z poważnym problemem, Herman zaczyna bardziej optymistycznie patrzeć na swoją przyszłość. Dodajmy do tego nowo zyskaną przyjaciółkę i otrzymamy coś, co doskonale znamy przynajmniej z wielu filmów.

Powieść raczej przeciętna, niezbyt pomaga jej nawet dość oryginalny główny bohater. Oby "Półbrat" tego samego autora okazał się lepszy.

Moja ocena: 6/10

Lars Saabye Christensen, "Herman", Świat Literacki, 2000

9 komentarzy:

  1. wiesz co, podziele sie swoja nienaukowa i pelna przesadów opinia: im bardziej na pólnoc tym mniej krytyczne ludy (cala energie musialy poswiecic na przetrwanie?). im ksiazka bardziej pólnocna, to tym bardziej naiwna - widze to na przykladzie kryminalów. szwedzka (z korzeniami finskimi) aino trosell i jej proletarackie kryminaly wolaja o pomste do nieba, karim fossum próbuje, ale jej to slabo wychodzi, zas arnaldur indridason to juz tylko niedostateczny plus - plus za dobre checi. jostein gaarder i jego "swiat zofii" to abjeczki dla dzieci. to jas juz wole "dziewcze ze slonecznego brzegu" z przedwojennego okresu fascynacji skandynawia. tylko ibsen sie zdecydowanie broni. nie wie jak hamsun, bo po filmie "hamsun" nabaralam d faceta zdecydowanej awersji i nie zmusilam sie nawet do "glodu"
    ogólnie lepiej wiec ksiazek norweskich unikac...

    OdpowiedzUsuń
  2. Gaarder zupełnie do mnie nie trafił, Fossum znam z jednej powieści, niezbyt porywającej;) Ale Hamsuna muszę coś przeczytać, z czystej ciekawości.
    Co do awersji to ja mam podobne odczucia w stosunku do Naipaula. Życie prywatne artysty a jego twórczość to dwie różne sprawy, ale człowiek się jednak sugeruje...

    OdpowiedzUsuń
  3. W ogóle autora nie znam i nawet nazwisko nie bardzo kojarzę ("Jubel" może napisał? bo tylko to mi do głowy przychodzi). A Ty już następny tytuł masz w zanadrzu...
    Kolejne braki będę musiała nadrobić zatem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj, kiedy naipaul b dobrze pisze! rzeczywiscie, paskudny charakter i chodzca obluda, ale jak sie przemozesz, to nie pozalujesz - obiecuje na mur-marmur! :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. maioofka -->

    Tak, "Jubel" to dzieło tego samego Christensena;) Niestety również niezbyt przypadł mi do gustu, ale o "Półbracie" słyszałam same dobre rzeczy, więc spróbuję. Do trzech razy sztuka;)

    Sygryda -->

    Naipaula znam tylko "Pół życia", które raczej mnie irytowało podczas lektury. Tematyka była ciekawa, ale styl mnie rozczarował. Niemniej dam mu drugą szansę;)

    Pozdrowienia;)

    OdpowiedzUsuń
  6. polecam szczególnie dwie pozycje - tytulów nie pamietam, ale moge ci sprawdzic. pierwsza o hindusie z rodziny kupieckiej, kt znajduje sie w srodku rewoly w afryce. druga o hindusie (?), kt osiedlil sie na brytyjskiej prowincji. poszukac tytulów?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta pierwsza to chyba A Bend in the River, ale druga?

    OdpowiedzUsuń
  8. tak, ta pierwsza ma rzeke w tytule. druga to musi byc: "The Enigma of Arrival"

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki wielkie, ta druga zdaje się nie była tłumaczona na polski. Ale i tak sporo jego książek u nas wydano.

    OdpowiedzUsuń