Po przeczytaniu tej książki pozostaje tylko się cieszyć, że żyjemy w XXI w., kiedy medycyna jest na wysokim poziomie i pacjent może przezwyciężyć wiele chorób. Idąc do lekarza zazwyczaj nie uświadamiamy sobie, jakim dobrodziejstwem są rękawiczki ochronne albo znieczulenie.
"Stulecie chirurgów" w fabularyzowanej formie przedstawia dzieje najważniejszych odkryć medycznych, jakie miały miejsce w XIX wieku. W tym właśnie okresie wynaleziono narkozę (ok. 1846 r.), a Robert Koch (ok. 1876 r.) odkrył bakterie - notabene w skromnym, przydomowym laboratorium w Wolsztynie. Były to prawdziwe kamienie milowe dla rozwoju chirurgii, ale ich upowszechnianie nie było proste. Niedowierzanie, lekceważenie i wyśmiewanie lekarzy-naukowców były na porządku dziennym. Trudno dzisiaj uwierzyć, że Kościół potępiał narkozę jako "owoc szatana", a lekarze i pielęgniarki buntowali się przeciwko "terrorowi czystości". W książce podobnych historii jest wiele, autor - bazując na notatkach swego dziadka chirurga - pisze również o postępach w dziedzinie cesarskiego cięcia, rekonstrukcji nosa czy usuwania wyrostka robaczkowego. Jest także polski akcent - Ludwik Rydygier jako pierwszy w Polsce wyciął odźwiernik z powodu raka żołądka, a jako pierwszy na świecie dokonał resekcji żołądka.
Książkę czyta się szybko, miejscami wręcz z wypiekami na twarzy. Nie przepadam za fabularyzacją w przypadku materiału historycznego, ale jest to do zaakceptowania. Przydałyby się ilustracje opisywanych narzędzi chirurgicznych, łatwiej byłoby je wówczas sobie wyobrazić. Poza tym - lektura jak najbardziej godna polecenia.
Moja ocena: 8/10
Jurgen Thorwald, "Stulecie chirurgów. Według zapisków mojego dziadka, chirurga h.St. Hartmanna", Wydawnictwo Znak, 2008
Czeka mnie lektura "Stulecia detektywów" co nie zmienia faktu, że na "Stulecie chirurgów" ochoty nie mam. Tym bardziej, że mam gdzieś w domu rodzinnym stare wydanie "Triumfu chirurgów".
OdpowiedzUsuń"Stulecie detektywów" jest na mojej liście. Temat b. ciekawy.
OdpowiedzUsuń