Akcja książki osadzona jest w XIX wieku; losy krnąbrnej Diny śledzimy od jej wczesnych lat, kiedy nieumyślnie doprowadza do rodzinnej tragedii, aż po jej dojrzałe lata, kiedy jest panią na Reinsnes w północnej Norwegii. Uderzające, jak bardzo współczesna jest postać głównej bohaterki. Mało tego - świetnie wpisuje się w nurt feminizmu, tego w skandynawskim (czyli bardziej zaawansowanym i dojrzałym w stosunku do polskiego) wydaniu.
W dzieciństwie dzika i nieokrzesana, w życiu dojrzałym Dina jest nadal kobietą nietuzinkową. Nie poddaje się konwenansom, częściej i chętniej oddaje się męskim zajęciom: jeździ konno bez siodła i poluje, świetnie zarządza majątkiem rodzinnym, za sprawą zdolności matematycznych stopniowo odgrywa coraz większą rolę w prowadzeniu interesów. Dziś powiedzielibyśmy: znakomita menadżerka. Niezwykła uroda idzie u niej w parze z inteligencją, ale charakter ma trudny: uparta i gniewna, do tego nieprzewidywalna i oschła - nie są to cechy, które przysparzają jej przyjaciół. Chociaż mało przyjazna, dzięki silnemu poczuciu sprawiedliwości i krzywdy ludzkiej zyskuje sobie szacunek i oddanie innych. Życie osobiste Diny jest także nieco skomplikowane. Do macierzyństwa stosunek ma niemal chłodny, mężczyzn wybiera sobie sama, nawet jeśli jest to sporo starszy mąż umówiony przez ojca. Potrafi kochać namiętnie, choć okazuje to w specyficzny sposób. W miłości również kieruje się własnym kodeksem moralnym.
"Księgę Diny" traktuję jako powieść przygodową w najlepszym wydaniu. Akcja toczy się wartko i nieszablonowo, świat XIX-wiecznej prowincji norweskiej jest bardzo ciekawy. Tło zdarzeń jest bardzo sugestywne: czuje się tu ostry, zimny wiatr, powietrze od morza jest słone, a na wybrzeżu słychać głosy mew. Można nawet poczuć smak madery i malin moroszek tak często pojawiających się w opisach uczt. Mnie ten świat podobał się tak bardzo, że chyba nawet nie chcę - z obawy przed popsuciem efektu - oglądać ekranizacji. I nawet jeśli jest to pierwszorzędna literatura drugorzędna, to na pewno czyta się ją z dużą przyjemnością.
Z uwag innych: książka jest pierwszą częścią trylogii. Polskie wydanie prosi się o wznowienie oraz staranniejszą korektę - i literówek, drobnych potknięć translatorskich. Streszczeniem na okładce (swoją drogą nijak mającą się do treści) nie należy zbytnio się sugerować;)
Moja ocena: 10/10
Herbjorg Wassmo, "Księga Diny", Wydawnictwo Muza, 1999
Wybierasz książki, na które sama miałabym ochotę lub mam w planach :)
OdpowiedzUsuń"Księga Diny" to legenda czytelnicza - na aukcjach osiąga kosmiczne (jak na książkę) ceny. Stąd też mam cichą nadzieję, że wznowią jej wydanie i będę mogła w końcu przeczytać. Zwłaszcza, że tylko potwierdzasz renomę jaką cieszy się ta powieść.
Zatem witaj w klubie;)))))
OdpowiedzUsuńZajrzałam wczoraj na aukcje - jest jedyny egzemplarz za 129 zł. Jak dla mnie - skandalicznie drogo i podobnych spekulantów powinno się po prostu bojkotować.Rozwiązaniem byłoby drukowanie na żądanie...
W dużych miastach "Księga Diny" powinna być dostępna w bibliotekach, sama znalazłam ją dopiero w stolicy;(
Pozdrawiam i życzę owocnych łowów ;)
film "jag är dina" z marie bonnevie i gerard'em depardieu mozesz objrzec bez strachu przed sprofanowaniem ksiazki! ba, powiedzialabym nawet, ze film j lepszy. inny niz ksiazka - ale zdecydowanie lepszy. troche mnie draznila pewna naiwnosc stylu i opisów w ksiazce - szwedzi powiedzieli by zlosliwie: nie ma co sie dziwic, bo to pisala norwezka (norwedzy, jak to z sasiadami bywa, uwazami sa za...glupich, co sie odzwierciedla w dowcipach). powiesc j jak dla lekko nachalnie dydaktyczna, co znika na ekranie. bonnvie to rewelacyjna aktorka!
OdpowiedzUsuńNiektóre opisy (zwłaszcza erotyczne) ocierały się może nawet o kicz, ale dydaktyzmu nie odczułam.
OdpowiedzUsuńObsada filmu wydaje się trafiona, a już się bałam, że Depardieu gra Żukowskiego;)
Bonnevie znam z filmu Rekonstrukcja (także z Henrikssonem). Podobał mi się nadzwyczajnie;)
A czy znasz może dalsze części trylogii?
Kristerem Henrikssonem? tym, co teraz gra Walandera? On j b dobrym, kulturalnym aktorem (co tutaj sie rzadko zdazra). Bonnevie byla dlugo narzeczona szwedzkiego ucielesnienia seksu, Mikaela Persbrandta. Teraz zakotwiczyla sie przy nowrweskim Skavlanie - to tak w ramach plotek. Natomiast wracajac do Twojego pytania, to nie znam pozostalych czesci trylogii. Jakos sie o nich w SE nie mówilo, a i prawde rzeklszy nie zostalam zachecona przez pierwsza czesc. Fajnie bylo przeczytac, ale to nie do konca mój rodzaj literatury
OdpowiedzUsuńW sumie nie jest to także mój ulubiony gatunek lit., ale od czasu do czasu...
OdpowiedzUsuńOwszem, o tego Henrikssona chodzi. Uwielbiam gościa;) Jako Wallander jest nie do pobicia nawet przez Branagha. Świetnie zagrał właśnie w Rekonstrukcji (http://rekonstrukcja.filmweb.pl/) i Wiarołomnych.
to sie z toba zgadzam w zupelnosci! on gra jakos tak europejsko - szwedzi, nie wiem czemu, jak robia filmy, to faceci maja wrzeszczec (wspominany wczesniej mikael persbrandt). a w zyciu codziennym unikaja konfliktów i nie podnosza glosu! rolf lassgård, kt gral pierwszego wallandera w TV jakos sie, po mojemu, nie sprawdzil. natomiast z henrikssonem kazdy by sie chcial zakolegowac albo miec go za sasiada: spokojmy, zyczliwy, rozsadny, przyzwoicie ubrany a "rekonstrukcje" widzialam kiedys w TV - jakos nie skojarzylam od razu. "trolösa" musze zobaczyc przy okazji - zupelnie nie pamietam czy juz ogladalam? a obsada j taka, ze powinnam... ;-)
OdpowiedzUsuńObadałam Mikaela P. - u nas jest nieznany. Lassgard najwyraźniej występował w serii u nas nie wyświetlanej, ale znam film "Po weselu".
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej znany aktor szwedzki w PL to S. Skarsgard - b. go lubię, zwłaszcza za Przełamujące fale i Aberdeen.
Serdecznie zapraszam do zgłoszenia recenzji w naszej akcji, Dinozaury literatury. Tworzymy listę zapomnianych książek. Szczegóły znajdują się na stronie, dział Akcje czytelnicze lub pod hasłem, Dinozaury Literatury. Nagrodą za zgłoszenie książki jest inna, nowa książka :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i wpis. Akcję sprawdzę na pewno;)
OdpowiedzUsuńKsięga Diny - to moja ulubiona książka. Kiedy ją przeczytałam (sporo lat temu), zaczęłam poszukiwania, by mieć ją na własność i wracać... Znalazłam w księgarni z tanimi książkami - kosztowała 5 czy 10 zł! Kupiłam dwie (tyle stało na półce. Film obejrzałam parę lat później, też mi sie bardzo spodobał. Nie można jednak porównywać książki z filmem - każde z nich to osobne dzieło... Powieść o Dinie to nie tylko "dzika" Dina i jej "dzikie" otoczenie, to także język - surowy i gęsty. Z taką narracja spotkałam sie po raz pierwszy. To właśnie sposób prowadzenia narracji mnie najbardziej zachwycił!
OdpowiedzUsuńA teraz pytanie. Że pozostałe części trylogii się nie ukazały po polsku, to wiem od Was. A czy wiecie cokolwiek na temat powieści "Dom ze ślepą werandą" i pozostałych części tej trylogii? Proszę o informację i pozdrawiam. Kaśka
Film wciąż przede mną;)
OdpowiedzUsuńO "Domu..." dowiaduję się od Ciebie, po krótkich poszukiwaniach w sieci widzę, że książka jest właściwie niedostępna i rzadko wspominana. O kontynuacji tym bardziej brak informacji;(
Pozdrawiam.
Jeśli ktoś chciałby odsprzedać "Księgę Diny", to chętnie odkupię - poliwkak@gmail.com
OdpowiedzUsuń