O fabule "Oczyszczenia" lepiej pisać jak najmniej, aby czytelnikom nie popsuć przyjemności jej odkrywania. Zwłaszcza, że dużo tu tajemnic i przemilczeń. Ale pokrótce: historia brutalnie ingeruje w życie dwóch młodych Estonek, miłość naznacza ich życie na zawsze, przemiany polityczne determinują ich wybory. Sytuacja tym trudniejsza, że bohaterki są siostrami, a spodobał im się ten sam mężczyzna. I jak się wkrótce okaże, zakochana kobieta jest zdolna do wielu poświęceń...
Powieść rozpoczyna się w estońskiej wiosce w 1992 r. od nieoczekiwanego spotkania mieszkającej tu staruszki z obcą, sponiewieraną dziewczyną. Obie niosą ze sobą ciężki bagaż doświadczeń, obu Matuszka Rossija dała się mocno we znaki. Akcja cofa się aż do lat 30-tych ubiegłego wieku, to znów wraca do lat 90-tych. Wydarzenia nie są przedstawiane chronologicznie, jednak świetnie obrazują życie pewnej rodziny na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Jest to duży atut książki, ponieważ równocześnie przybliża historię samej Estonii, zwłaszcza tej z lat 40-tych (przejęcie przez ZSRR) i początku lat 90-tych (narodziny niepodległego kraju). Podobnie jak częste przeskoki w czasie, tak i stopniowe odsłanianie kulis historii były znakomitym zabiegiem, dzięki czemu autorce udało się utrzymać napięcie do ostatnich stron.
"Oczyszczenie" to solidnie skonstruowana powieść, sprawia wrażenie dokładnie przemyślanej. Porównania z "Pokutą" McEwana nie są bezpodstawne, choć rozmach jest tu zdecydowanie mniejszy, a i język Oksanen prostszy. Cieszy również fakt, że okładka doskonale koresponduje z treścią książki, nawet mucha nie znalazła się tu przypadkiem;)
Moja ocena: 8/10
Sofi Oksanen, "Oczyszczenie", Świat Książki, 2010
Do tej książki nie trzeba mnie przekonywać. Mam ją zarezerwowaną do przeczytania a twoja zwięzła, lecz treściwa recenzja tylko utwierdziła mnie w tym zamiarze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zaciekawiłaś mnie - będę polować na okazyjny egzemplarz i w końcu przeczytam :)
OdpowiedzUsuńcos mi sie wydaje, ze jej jeszcze nie czytalam. pamietam tylko charakterystyczna fryzure z TV. natomiast porównanie z "pokuta" j jak najbardziej zacheta - o ile mówimy o tym samym "atonement"? ksiazki nie czyatalam, ale film b mnie kiedys poruszyl - byl b piekny i fantastycznie krecony
OdpowiedzUsuńAnhelli -->
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa, zwłaszcza że miałam trochę trudności z zawarciem wrażeń w recenzji;)
maioofka -->
Myślę, że na pewno trafi do bibliotek, to wartościowa literatura.
Sygryda -->
Tak, fryzurę ma nieprzeciętną, widziałam nawet zdjęcie autorki z jakimś prawie punkiem w strojach galowych na przyjęciu w jakimś pałacu, bodaj u głowy koronowanej;) Świetny kontrast.
Tak, chodzi o Atonement. Mnie akurat film - w przeciwieństwie do książki - niezbyt się podobał. A "Pokuta" jest w mojej ścisłej piątce najlepszych książek ostatniego dziesięciolecia;)
Pozdrowienia zbiorowe;)
Jak dobrze, że czeka na mnie na półce :)
OdpowiedzUsuńZatem czekam na recenzję;)
OdpowiedzUsuń"Pokuta" stoi na półce, a ja (z niewiadomych przyczyn) czytam wszystkie inne książki McEwana oprócz tej jednej. Zostawiam ją sobie na jakieś niesprecyzowane 'potem' chyba :) To może zacznę od niej skoro mam pod ręką a podobne?
OdpowiedzUsuńOj, chcę mieć swój egzemplarz:> Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmaioofka -->
OdpowiedzUsuńPal licho podobieństwa, "Pokutę" wręcz trzeba przeczytać;) Głęboka lektura...
Skarletka -->
Nie dziwię się;)
Pozdrowienia
Ha! Jak powiedziałam, tak uczyniłam: książkę już mam na półce :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie się podobała, ale z porównaniem do Pokuty trochę przesadzili, a może nawet bardzo. To zupełnie inna historia.:)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej masz rację - to zupełnie inna historia. Myślę jednak, że w porównaniach chodzi z grubsza o kwestię winy, jej wpływu na losy innych i o odkupienie.
OdpowiedzUsuńAnko, wybierz sie na film na podstawie tej ksiazki, jest bardzo naturalistyczny brrr. Jestem bardzo ciekawa Twoich odczuc po filmie :). Jak dla mnie to duzym plusem jest gra aktorska... Mam nadzieje, ze juz jest w kinach polskich, szczegolnie W-wy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Guliwer
Nawet nie wiedziałam, że powstała ekranizacja. Dzięki za informację, będę wypatrywać w kinach.
Usuń