środa, 2 marca 2011

Powidoki - reż. Maciej Wojtyszko

Dawno nie widziałam telewizyjnego spektaklu teatralnego w ogóle, a taka dobrego jak "Powidoki" w szczególności. Maciej Wojtyszko niejednokrotnie reżyserował sztuki o artystach (m.in. Molierze, Bułhakowie, Wyspiańskim), tym razem wybór padł na Władysława Strzemińskiego (1893-1952) i Katarzynę Kobro (1898-1951). On - wybitny malarz i teoretyk sztuki, ona - nie mniej zdolna rzeźbiarka, oboje bardziej chyba doceniani na świecie niż w Polsce.


Spektakl zaczyna się sceną na ogromnym wysypisku śmieci - zabiedzona para zbiera do pokiereszowanego wózka powyginane metalowe elementy. To Kobro z pomocą męża szuka swoich rzeźb wyrzuconych na złom przez nowych lokatorów dawnego mieszkania. Po wojnie nie będzie lepiej: małżeństwo artystów definitywnie rozpada się, walczą o córkę, co prawda tworzą, ale muszą borykać się z problemami finansowymi i zdrowotnymi, na domiar złego twórcom narzucono nowy nurt: socrealizm.

Ceniony w środowisku Strzemiński był niezbyt dobrze widziany przez władze, dość szybko popadł w całkowitą niełaskę z powodu nieprawomyślnej twórczości i poglądów. Był bardzo silną osobowością, co odbiło się także na jego życiu prywatnym. Z Kobro długo uchodzili za udane i szczęśliwe małżeństwo, niestety z czasem Strzemiński stał się wobec żony wyjątkowo wrogi. Los dla obojga okazał się okrutny, Każdy z nich jest na swój sposób postacią tragiczną.

Reżyser przedstawił historię w zgrabnym skrócie i bez idealizowania postaci. Sztuka przykuwa uwagę, także dzięki odtwórcom głównych ról czyli Ninie Czerkies i Mariuszowi Wojciechowskiemu. Po raz kolejny zauważyłam, jak wiele wnoszą "nieopatrzone" twarze - ogląda się postać, a nie kolejne wcielenie Iksa. W moim odczuciu "Powidoki" to spektakl poruszający i inspirujący.

"Powidoki" reż. Maciej Wojtyszko, 2009, obsada: Nina Czerkies (Katarzyna Kobro), Mariusz Wojciechowski (Władysław Strzemiński) i inni; więcej informacji tu

*****

Odtwórcy głównych ról Nina Czerkies i Mariusz Wojciechowski otrzymali Główne Nagrody Aktorskie na X Festiwalu „Dwa Teatry – Sopot 2010”, a autorzy sztuki - Nagrodę za najlepszy oryginalny tekst dla Teatru TV. Spektakl otrzymał też Honorową Nagrodę im. Krzysztofa Zaleskiego.

10 komentarzy:

  1. Wiedziałem, że będzie dobre. Niestety jakoś się tak nieszczęśliwie zakałapućkałem, że trafiłem już na końcówkę :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że za jakiś czas spektakl może być powtórzony w TVP Kultura. Może też ukaże się na dvd?

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie w grę wchodzi tylko ta druga opcja, bo dysponuję tylko TVP1 i 2 :D

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadziejé go zobaczyc na TVP Polonia, powtarzaja z tego co pamietam, i tam

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę, a ja myślałam, że Polonia zrezygnowała z tego miłego zwyczaju. Kilka lat temu stacja wyświetlała b. stare spektakle, ale jakie dobre;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę, moi rodzice też polecali ten spektakl. Mam nadzieję, że dostanę kopię na DVD, jednak nagrywarka to wielki wynalazek...
    Troszkę mnie Strzemiński i Kobro odstraszają, bo nie lubię ani jednego, ani drugiego, ale skoro dobre... Wojtyszkę darzę zaufaniem nieodmiennie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie ich sztuka za bardzo nie porusza, ale jako ludzie wydają mi się b. ciekawi. Szkoda tylko, że tyle bólu w ich historii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rany ależ to budujące poczytać wpisy ludzi, dla których Teatr Tv stanowi tak wielką wartość jak dla mnie. Spektakl świetny i jak to jest zagrane!! Niestety nie nagrałam, gdyż mi nagrywarka odmówiła posłuszeństwa, więc moja dość spora kolekcja teatrów tv się nie powiększyła o Powidoki:) Ale mam taką cichą nadzieję, że kiedyś powtórzą a ja się dorobię porządnej nagrywarki.
    Aniu udało się koledze nagrać? bo coś wspominałaś:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie też miło zaskoczył odzew innych. Mało tego, słyszałam też opinie kilku starszych osób niezbyt interesujących się teatrem, że spektakl b. im się podobał.
    Nagranie podobno jest, jeszcze go nie dostałam, bądź zatem dobrej myśli;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już za chwileczkę już za momencik kolejna premiera "Rosyjskie konfitury" Jandy z Sonią Bohosiewicz, którą uwielbiam (wyparłam wypadek przy pracy w nowej polskiej komedii, której nie widziałam i niechaj mnie opatrzność wszelka przed tym chroni) już tuż tuż:)

    OdpowiedzUsuń