piątek, 29 marca 2013

Domysły

Zbigniew Herbert

Domysły na temat Barabasza

Co stało się z Barabaszem? Pytałem nikt nie wie
Spuszczony z łańcucha wyszedł na białą ulicę
mógł skręcić w prawo iść naprzód skręcić w lewo
zakręcić się w kółko zapiać radośnie jak kogut
On Imperator własnych rąk i głowy
On Wielkorządca własnego oddechu

Pytam bo w pewien sposób brałem udział w sprawie
Zwabiony tłumem przed pałacem Piłata krzyczałem
tak jak inni uwolnij Barabasza Barabasza
Wołali wszyscy gdybym ja jeden milczał
stałoby się dokładnie tak jak się stać miało

A Barabasz być może wrócił do swej bandy
W górach zabija szybko rabuje rzetelnie
Albo założył warsztat garncarski
I ręce skalane zbrodnią
czyści w glinie stworzenia
Jest nosiwodą poganiaczem mułów lichwiarzem
właścicielem statków - na jednym z nich żeglował Paweł do Koryntian
lub - czego nie można wykluczyć -
stał się cenionym szpiclem na żołdzie Rzymian

Patrzcie i podziwiajcie zawrotną grę losu
o możliwości potencje o uśmiechy fortuny

A Nazareńczyk
został sam
bez alternatywy
ze stromą
ścieżką
krwi


29 komentarzy:

  1. Istnieje hipoteza, że Barabasz był zelotą, fanatycznym żydowskim nacjonalistą, i walczył z Rzymianami, co poniekąd uzasadniałoby wybór tłumu. Tyle że to by się w poetyckiej wizji nie zmieściło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa hipoteza. Z pewnością o wiele ciekawszy dla sztuki jest Barabasz rzezimieszek czy zabójca.

      Usuń
    2. Zdecydowanie. Chociaż cała historia i tak jest bardzo niepewna, źródła milczą o świątecznej amnestii.

      Usuń
    3. Cóż, historia obrosła legendą. I raczej nigdy się nie dowiemy, co się wówczas zdarzyło na pewno.

      Usuń
    4. Ciekawe, czy to lepiej, czy gorzej dla nas i dla świata.

      Usuń
    5. O tym samym pomyślałam.;) Myślę, że lepiej. Moglibyśmy się mocno rozczarować.

      Usuń
    6. Nagłe wyrwanie korzeni rosnących od dwóch tysięcy lat mogłoby zaboleć.

      Usuń
    7. Wyjątkowo mocno. A i bez tego ludzie wątpią.

      Usuń
    8. To już nieodłączna cecha istoty rozumnej.

      Usuń
    9. Podłączę się do tej dyskusji. I zadam pytanie, dlaczego poniekąd tak? Jedni nazywają to wątpieniem, drudzy np. krytycznym myśleniem... I jeszcze jedno, to, że coś rosło długo, nie jest wystarczającym argumentem dla mnie by pewnych spraw nie prostować...

      Usuń
    10. Poniekąd, bo dla wielu osób wątpienie jest oznaką braku wiary, grzechu itp. Mnie bardziej odpowiada podejście, w myśl którego nie wątpią tylko głupcy. I dotyczy to każdej dziedziny życia.

      Usuń
  2. I jak tu nie kochać Herberta?! Piękny, przejmujący wiersz.
    Mam w planach powieść Lagerkvista "Barabasz", bardzo ciekawie się zapowiada. I jeszcze spotkałam się z określeniem "dzieci Barabasza" w kontekście tzw. trudnej młodzieży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ta postać zawsze porusza - w literaturze, filmach, na obrazach. Chociaż, jak podejrzewam, jest mocno przerysowana.
      "Barabasz" Lagerkvista czeka na półce od lat, jakoś nie mogę się za niego zabrać. O powiedzeniu "dzieci Barabasza" nie słyszałam, dość celne.
      Z imieniem kojarzy mi się natomiast film Kondratiuka "Niedziela Barabasza" z rewelacyjnym monologiem Anny Seniuk.

      Usuń
    2. Film muszę koniecznie obejrzeć, monolog genialny! :D

      Usuń
    3. Warto! Widziałam jako dziecko, a zapadł mi w pamięć na całe życie.

      Usuń
  3. Zawsze robił na mnie wrażenie ten wiersz. W ogóle Herbert jest wielki, te wiersze się nie starzeją.
    Tak jak Lirael mam w planach tę samą książkę, bo czytałam jego "Karła" i myślę, że Lagerkvist może zrobić coś ciekawego z tego motywu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, do Herberta pasuje określenie "wielki". Bywa trudny, ale ponadczasowy.
      Może się umówimy we trzy, że do następnej Wielkanocy przeczytamy Lagerkvista?:) Po tym autorze można spodziewać się tylko dobrych rzeczy, zgadzam się.

      Usuń
    2. Może uda mi się ją znaleźć :)

      Usuń
    3. Podobnie jak Kornwalia liczę na to, że przez rok namierzę Lagerkvista w książkowej hałdzie. :)

      Usuń
    4. Zatem uznaję, że jesteśmy umówione.;)

      Usuń
    5. A może "Barabasz" Lagerkvista kiedyś wystąpi w charakterze lektury klubowej? 135 stron.

      Usuń
    6. Świetny pomysł! Może właśnie za rok w okolicy Wielkanocy?

      Usuń
    7. Chyba mogą być kłopoty ze zdobyciem, jeśli ktoś nie ma, ale można by zapowiedzieć ze sporym wyprzedzeniem.

      Usuń
    8. Faktycznie, tylko jeden egzemplarz na aukcji. Poczekamy, zobaczymy.

      Usuń
  4. Nie lubię tego wiersza. A Herbert jest dla mnie humanistą... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a dlaczego nie lubisz?

      Usuń
    2. Z powodów dwóch.
      Pierwszy to ten, o którym w komentarzach piszesz, Zacofany. To, że się nie zmieściło, to dla mnie takie pójście po linii najmniejszego oporu. A to Humaniście nie przystoi. Nawet, ba! W szczególności gdy pochyla się nad jakimś zagadnieniem.
      Po wtóre, wiem, że Poeta użył tu liczby pojedynczej w osobie najpierwszej:
      "Pytam bo w pewien sposób brałem udział w sprawie
      Zwabiony tłumem przed pałacem Piłata krzyczałem
      tak jak inni uwolnij Barabasza Barabasza"
      Jeśli On czuje,że się przyłożył, to może i Ja. A Ja z kolei nie chcę być zamieszana w tą sprawę i "czuję się niejako wywołana do odpowiedzi"... Wiem, można by to psychologicznie wytłumaczyć... ale po co? :) To tyle z mojego nielubienia. Czy,Ty się zdziwiłaś moim stosunkiem do owego utworu?

      Usuń
    3. Nie zdziwiłam się Twoim stosunkiem, ale zainteresował mnie jego powód.;) Za wyjaśnienie dziękuję, trafia do mnie.;)

      Usuń